Oślepiła nas złotem i czerwienią liści, by niepostrzeżenie dmuchnąć wiatrem i deszczem w oczy.
W powietrzu czuć wilgoć i depresję.
Jak się ratować?
- Można po raz kolejny zakryć się po nos ciepłą pierzyną (moja kupiona jest jeszcze we Włoszech i nawet nosi imię, bo pokochałam ją od pierwszego wejrzenia) ✓
- Można rozpieszczać się grzanym winem i czekoladą z bakaliami. ✓
- Można zajadać się naleśnikami z dżemem i cynamonem, popijając herbatą z imbirem. ✓
- Można również wskoczyć w wielki kombinezon w reniferki i tęsknie wpatrywać się w kalendarz wyczekując Świąt. ✓
Wszystko zaliczone.
I co dalej?
A dalej jest to, co poza domem.
I okazuje się, jest tego całkiem sporo.
Na początek odrobina tańca
Trochę w parze - i tu znowu wraca taniec użytkowy w szkole tańca W Dance z Damianem i Dominiką (na zajęcia warto się przejść chociażby dla charyzmatycznych prowadzących!).
Trochę w pojedynkę, a raczej w kobiecym towarzystwie. Szkoła Bestime ma bardzo bogatą ofertę kursów tańca w parach i w pojedynkę. Razem z siedmioma (sic!) koleżankami zapisałyśmy się na listopadowy kurs reggaetonu dla początkujących...który nie do końca początkujący jest (zdaje się, że tylko my nie miałyśmy do czynienia jeszcze z tą formą tańca). Pierwsze zajęcia to przede wszystkim strach w oczach, ból w udach i chęć ucieczki. Mamy nadzieję, że z czasem będzie lepiej. (No musi być lepiej!).
Spotkania blogerskie
Grupa Blogerki i Blogerzy w Poznaniu działa prężnie i w październiku i listopadzie mieliśmy kolejne dwa spotkania o tym, jak budować swoją markę w internecie oraz na temat SEO. Jest chęć nauki i świetne dyskusje. Do tego sporo śmiechu i pomysłów. A już niebawem spotkanie grudniowe, żeby jeszcze lepiej się poznać i wejść w ciepłą świąteczną atmosferę.
All’italiana
Jesień to pora powrotów do włoskiego. Razem z Bartkiem odwiedziliśmy Mediolan, zapisaliśmy się na kursy włoskiego w szkole Dante Alighieri (ciekawi prowadzący, sympatyczne grupy, bardzo duży wybór poziomów), dyskutujemy i szukamy włoskich smaczków. Plus zaczęliśmy oglądać włoski serial kryminalny La Piovra (Ośmiornica) z komisarzem Corrado Cattani walczącym z mafią na ulicach...Trapani! Jesteśmy w połowie pierwszego sezonu, a jest ich osiem...
Nowe miejsca
Na mapie Poznania odkryłam nowe miejsca kulinarne i kulturalne.
Utrzymując się cały czas w we włoskim klimacie, zachęcam Was do odwiedzenia Olivio na Świętosławskiej. Ciepły rozgrzewający wystrój, Eros śpiewający w tle, pyszne włoskie dania (nawet rodowity Włoch był zadowolony, a to sztuka!) i przemiłe panie kelnerki. Miejscówka godna polecenia (szczególnie krem z buraków i chrzanu!).
Na szybkie piwo lub dłuższy posiłek warto również się wybrać do nieco hipsteryzującego, ale przystępnego cenowo miejsca, czyli do restauracji Drukarnia Skład Wina & Chleba. Pyszne i zaskakujące potrawy nie tylko rozpalą wyobraźnię, ale zdecydowanie zjednają sobie też nasze podniebienie. Stylowy lokal z atmosferą.
I jeszcze jedno miłe miejsce w Poznaniu - Mój Teatr. W Zaduszki pomyślałam, że trzeba by wybrać się na jakiś zaduszkowy koncert. Zerknęłam, co w internecie poznańskim piszczy i voila! W Moim Teatrze zapraszano na koncert poświęcony polskim poetom, przede wszystkim Poświatowskiej i Kofcie. Ale gdzie może być ten Mój Teatr? Okazuje się, że dwa kroki od Bukowskiej. Teatr dysponuje ok. 50 miejscami siedzącymi i oferuje niezwykle kameralne przeżycia (jeśli tak to mogę ująć) i ciekawy repertuar, zajrzyjcie!
A jakie są Wasze pomysły na jesień?
Fot. Bartek Wesołowski