Jest to taniec dość prosty (dwa na jeden), a co za tym idzie niezwykle popularny. (Być może sami nieświadomie stosujecie jego kroki na parkiecie!). Grunt to opanowanie podstawowego kroku (w 3 odmianach, z której można wybrać taką, która najbardziej nam odpowiada), kilku figur i w miarę dobre wyczucie rytmu. Podobno w tym tańcu nie sposób się pomylić, bo każde niedociągnięcie można szybko przekuć w fantazyjny układ a figury udaje się na różne ciekawe sposoby ze sobą łączyć.
Discofox można w miarę szybko opanować, a przynajmniej nauczyć się jego podstaw (przynajmniej tak mówią nasi instruktorzy ;)), i w ten sposób bawić się na parkiecie weselnym ze swoim mężem, chłopakiem czy wujkiem Zdzisiem do białego rana.
Zachęceni opisem tańca (prosty i szybki do opanowania, idealny na wesela - to coś dla nas!), postanowiliśmy zapisać się na przyspieszony, 5-lekcyjny, kurs tańca użytkowego w Studio Tańca WDance na Górnej Wildzie (na stronie szkoły znajdziecie bogaty wybór kursów wakacyjnych różnego rodzaju form tanecznych!). Zajęcia odbywają się w tym tygodniu (w następnym rusza kolejna grupa początkująca), codziennie od 19.15 do 20.30. (W wakacje zdecydowanie łatwiej zorganizować 1 tydzień na intensywne tańce, niż ułożyć sobie regularne cotygodniowe zajęcia.)
W najbliższą sobotę idziemy na wesele i postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Na kursie nie dość, że dobrze się bawimy (choć duchota wyciska z nas na sali treningowej ostatnie poty), to jeszcze chcemy ćwiczone figury (o tak ciekawych nazwach jak ślimak czy chwyt szkolno-przedszkolny!) wykorzystać na weselnym parkiecie, dla własnego dobrego samopoczucia i zabawy. Instruktorzy ze spokojem i humorem tłumaczą, co po kolei robić i pokazują sekwencje ruchów na sobie, zostawiając chwilę na pytania i sporo czasu na ćwiczenia, a jednocześnie dają uczącym się parom wolną rękę (czy może wolną stopę) na własne eksperymenty. Discofox można tańczyć do prawie każdego rodzaju muzyki, zarówno tej z lat 80. (sprawdzi się Boney M. i Krzysztof Krawczyk) jak i współczesnych kawałków (np. Jasmine Thompson czy Beyoncé)!
Ja zaraz spieszę na kolejne zajęcia, ale gorąco Was zachęcam do przemyślenia takiego kursu, w parze czy bez pary…, bo jeśli nie macie partnerki/partnera do tańca, popytajcie wśród znajomych, napiszcie na gumtree ogłoszenie lub zajrzyjcie do bazy partnerów tanecznych :).