W Krakowie za krzakami (jak sama nazwa wskazuje) kryje się zalew Zakrzówek, obecnie stanowiący część dzielnicy Dębniki, a kiedyś kamieniołom wapienia (tak, tak, to tu pracował Karoł Wojtyła).
Zakrzówek budzi podziw (wapienne ściany okalające zbiornik tworzą niesamowitą panoramę, a woda zdaje sie mienić tysiącami odcieni turkusu - sprawdźcie sami!) i...kontrowersje.
Kąpać się tam nie wolno.
Podchodzić bliżej urwiska nie wolno.
Bawić się czy wypoczywać nie wolno.
Częściowo jest to uzasadnione (zatonięcia, osunięcia, poślizgnięcia), a częściowo wydaje się to zakazem na wyrost - bo skoro tak piękny zalew istnieje, to dlaczego mieszkańcy miasta nie mogą z niego korzystać.
Co prawda ulokowana jest tam oficjalnie szkoła nurkowania, czyli za opłatą można legalnie podejść do wody, ale krakowianie i tak w piękne dni wdrapują się na urwisko i przez liczne dziury w płocie podchodzą bliżej krawędzi, bu podziwiać scenerię.
Na Zakrzówek warto się wybrać także dla wyjątkowej panoramy miasta, którą można do woli i w spokoju podziwiać i ciekawych formacji skalnych, zwanych Skałkami Twardowskiego, które swą nazwę zawdzięczają legendzie o mistrzu Twardowskim. Podobno ów szlachcic prowadził w okolicy laboratorium magii, w którym pewnego razu doszło do ekspolozji: PUFF!!!! i tak powstał malowniczy zrąb skalny, a obecnie ulubione miejsce lokalnych pasjonatów wspinaczki.