Dla dużej liczby osób taki plan jest niezrozumiały.
Dlaczego tak szybko? Czyżby ciąża? Czyżby po głowie im chodziły niższe podatki? O co chodzi?
I choć w takich pytaniach brakuje niestety życzliwości i akceptacji drugiego człowieka i w jakiś sposób ranią one ludzi, którzy zdecydowali się wziąć ślub, co jakiś czas się pojawiają.
Bo przecież zaręczyny muszą odbyć się parę miesięcy czy lat przed ślubem.
Ślub powinno się przygotowywać minimum rok.
Zaręczyny, zrękowiny, itd. trzeba oficjalnie ogłosić i pozwolić, by wszyscy wokół przyjęli tę decyzję do wiadomości i wspólnie ustalili datę ślubu.
A tu psikus.
Nie trzeba się zaręczać, ale można.
Ślubu też nie trzeba brać, ale można.
A przede wszystkim można i trzeba postępować zgodnie z tym, co czuje dana para.
Decydują o własnym życiu, zgodnie z tym, w co wierzą i co myślą, nie raniąc przy tym innych.
Nam też na głowy posypały się pytania i wyrzuty, dlaczego chcemy wziąć ślub tak nagle, bez rocznego uprzedzenia, bez większej pompy i bawienia się oficjalne ogłoszenia. Można rzec, było, minęło, a jednak gdzieś we mnie siedzi mały żal o słowa, które - w momencie dzielenia się przez nas radosną nowiną o ślubie - się wtedy posypały.
I choć nie mam potrzeby tłumaczenia się z naszej decyzji, chcę na naszym przykładzie pokazać, że ślub w 3 miesiące może być przemyślany i z radością wyczekiwany.
- Już jak mieszkaliśmy w Krakowie (parę lat temu), rozmawialiśmy o opcji ślubu. Pamiętam, że oboje zgodziliśmy się, że koniecznie chcemy uniknąć organizacji dużego wesela, a od samych zaręczyn do ślubu nie chcemy długo czekać. Nie widzieliśmy żadnego powodu, dla którego mielibyśmy tak zrobić. No chyba że formalności okołoślubne by tego od nas wymagały. Nasze nastawienie do kwestii ślubu przez lata się nie zmieniło. To miało być miłe wydarzenie, w którym my sami pozostaniemy jednak sobą.
- Jak wspomniałam wyżej, nigdy nie marzyliśmy o weselu. Wesela lubimy, jeśli na nich gościmy :). A my chcieliśmy weselić się przede wszystkim swoją obecnością. Szanujemy decyzje o organizacji wesela dla 100 czy 200 gości, szanujemy wesela organizowane w pizzerii czy obiady weselne organizowane w domach młodych par. Na każdym z takich wesel byliśmy i wspominamy je z uśmiechem, bo były one zorganizowne zgodnie z tym, co wymarzyli sobie młodzi. Czy tak właśnie nie powinno być?
- Zrezygnowanie z konieczności planowania wesela a zdecydowanie się na mały obiad weselny pośród najbliższej rodziny był dla nas strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu uniknęliśmy wszelkiego żmudnego planowania, dylematów, wyborów, kłótni. Nasz plan ślubno-weselny zamknął się w prostym zestawieniu Excel z podsumowaniem wydatków i bez zbędnych dyskusji. Obawiam się, że jako para nie przetrwalibyśmy ;), gdyby przyszło nam wybierać dekoracje, dodatki weselne i kolor obrusa. Niektórzy to uwielbiają i ich za to podziwiam, nam zdecydowanie lepiej, gdy borykamy się tylko z praktycznymi problemami typu: ile zawiadomień zamówić czy jak zorganizować się czasowo, by spotkać się po ślubie ze wszystkim przyjaciółmi, którzy zjadą do Poznania
- Ponieważ nie organizowaliśmy dużej weselnej fety, zgodnie z naszym w miarę praktycznym podejściem do życia, mogliśmy poświęcić czas i pieniądze na inne rzeczy. Ślub i wesele były dla nas ważne i był to piękny dzień, ale równie piękne było dla nas spędzenie następnego ranka po ślubie tylko w swoim towarzystwie i śniadanie we dwoje. A potem powrót do naszych codziennych przyjemności, takich jak wycieczki, książki, kino. Po ślubie nie czuliśmy się sfrustrowani finansowo ani wykończeni fizycznie.
- Ślub po trzech miesiącach od zaręczyn to też przede wszystkim odpowiedź na pytanie: po co czekać dlużej, skoro decyzja już zapadła? Żadna nie przyszła nam do głowy, a nawet nie pamiętam, byśmy takie pytanie sobie zadali.
Podczas ślubu przyrzekaliśmy sobie, otoczeni rodziną i przyjaciółmi. Czy trzeba było nam czegoś więcej? Weszliśmy w nowy rozdział życia z otwartymi umysłami i przekonaniem, że robimy to, co chcemy i w taki sposób, który zgodny jest z naszymi przekonaniami i potrzebami.
I tak sobie myślę, czy można podejść do takich decyzji młodej pary inaczej niż z radością i entuzjazmem?
fot. Ti Amo Foto