Jak to bywa, książka musiała cierpliwie poczekać na lepsze czasy, lekko zakurzona, na półce w poznańskim mieszkaniu i dopiero tydzień temu otworzyłam ją po raz kolejny.
Rolling Stonesów zaczęłam słuchać w liceum. A ta mini-fascynacja pociągnęła za sobą zainteresowanie muzyką lat 60. i 70., prenumeratą gazet specjalistycznych, albumami zdjęć, biografiami ikon tych czasów, płytami i kasetami (Bridges to Babylon to dla mnie do tej pory poezja!).
Książkę LIFE (jak można się domyślić) czytałam po angielsku. Jest to ponad 500 stron dość bezkompromisowego opisu życia ikony rock’n’rolla z wszystkimi potknięciami (czy aby na pewno?), sukcesami i wieloma niewybrednymi anegdotami i docinkami wobec innych znanych (i tych nieco mniej) postaci światowej sceny muzycznej (ale nie tylko). Keith nie oszczędza Micka Jaggera (i piszę to w sposób dyplomatyczny), dostaje się Brianowi Jonesowi, wspomina Billa Wymana, Micka Taylora, Ronniego Wooda i Charliego Wattsa, choć już nieco bardziej polubownie. Przez książkę przewija się plejada kobiet życia gitarzysty (i innych członków zespołu), poznajemy fascynacje muzyczne i podróżnicze, sztukę gry na gitarze i wzajemne wpływy muzyczne, całą ideologię muzyki Richardsa. Wszystko opisane jest bardzo soczystym i nieformalnym językiem, uciekającym często w slang i mocno osadzonym w realiach opisywanych czasów. Niektóre historie dziwią, inne smucą, są i takie, które wywołują uśmiech czy wypieki na twarzy…
Co mi zapadło w pamięć? Cena przyjaźni i jej potrzeba, i to, jak czasem trudno ją utrzymać. Umiejętność współpracy w najmniej sprzyjających okolicznościach i ogromna pracowitość, z którą w parze idzie wielka podatność na wszelkie rodzaju używki.
A także kilka ciekawych odpowiedzi na pytania:
Co kryje się za niepowtarzalnym stylem tańca Micka Jaggera i czym jest LVS, na który cierpi większość wokalistów grup muzycznych w opinii Richardsa?
Czy Richards ukradł Anitę Pallenberg swojemu kumplowi z zespołu, czy raczej okazał się jej wybawicielem?
Czy Richards i Jagger traktują się jak bracia czy jak przyjaciele?
Co (i kto) wyprowadza Charliego Wattsa z równowagi o trzeciej nad ranem?
Jak śpiewa się koncerty rockowe w Mediolanie?
Jak wygląda najgorszy możliwy scenariusz pierwszej oficjalnej wizyty u rodziców przyszłej żony?
Jak powstawały i powstają piosenki Stonesów?
I kto po raz pierwszy zamknął Richardsa i Jaggera w jednej kuchni i nie pozwolił wyjść, dopóki nie napisali dobrej piosenki?
Dlaczego Rhythm and Blues jest kluczem do zrozumienia Stonesów?
I wiele innych.
Mnie książka wciągnęła, ucieszyła, przygniotła natłokiem faktów i nazwisk, trochę rozczarowała, trochę zamieszała w głowie, poprzestawiała dość utarte opinie … i zaostrzyła apetyt na więcej. Jak to wygląda ze strony pozostałych Stonesów? Co oni mają do powiedzenia? Jakie w ich opinii było ich LIFE i życie zespołu?
I mały smaczek na koniec. W domowym zaciszu Richards lubi czytać, słuchać Mozarta i …gotować. Szczególnie bangers and mash, czyli kiełbaski z tłuczonymi ziemniakami, poniżej jego przepis ;)