W Poznaniu na ul. Rybaki pod numerem 6A ukrywa się w podwórku mała poznańska perełka czyli Charlie Monroe Kino Malta. Wewnątrz znajdziemy maleńką księgarenkę i dwie kameralne sale kinowe Charlie i Marylin (kolejno 31 i 52 miejsca dla widzów).
Przed wejściem na seans czeka się w wąskim ozdobionym fotosami ikon kina korytarzyku (lepiej mówić przyciszonym głosem, bo jednak na salach trwają projekcje i widzom może przeszkodzić podniesiony głos następnych gości). W podekscytowaniu przestępuję się z nogi na nogę i prześciga z współkompanem w odgadywaniu nazwisk gwiazd filmowych uśmiechających się do nas z niezliczonych zdjęć na ścianach kina.
Bilety kuszą atrakcyjnymi cenami (zwykle 16 zł normalne i 14 zł ulgowe, w poniedziałki bilety kosztują 10 zł, we wtorki 12, a już zawsze po 22.00 – jeśli tylko zbierze się co najmniej 5 widzów – ceny biletów kosztują dychę, niezależnie od dnia tygodnia!).
Miejsca na salach nie są numerowane, kto pierwszy, ten ma najlepszy wybór. Fotele na salach są również dość oryginalne, bo każdy widz, niezależnie od wzrostu, zapada się w nich po koniuszek nosa, więc polecam siadanie w pierwszych rzędach (od razu po wejściu na salę wykorzystajcie tę wiedzę, a nie pożałujecie :D!).
Warto pamiętać, żeby zabrać ze sobą gotówkę, jako że kasa kinowa nie przyjmuje kart płatniczych.
Pozostaje jeszcze wspomnieć o repertuarze, który jest bardzo bogaty, od amerykańskich superprodukcji do małych filmów offowych. (W tym tygodniu np. można wymienić takie tytuły jak: francuski film Samba, amerykański zdobywca Oscara Birdman, polska Ida, Wielkie oczy o artystce Margaret Keane, czy szwedzki Turysta). Co ciekawe, istnieje również możliwość zamówienia wybranego seansu na życzenie!
A więc na co dziś macie ochotę wybrać się do kina :)?
Zdjęcia ze strony kina Charlie Monroe Kino Malta.